środa, 23 listopada 2016

Bambus w Norwegii

W miniony weekend spotkałem w zachodniej części Norwegii domek otoczony żywopłotem z bambusa. Na moje oko był to bambus z rodziny Fargesia. Zobaczcie sami. Koniec listopada. Czyż nie prezentuje się pięknie w tym otoczeniu?



piątek, 11 listopada 2016

Zakończyłem sezon bananowców

11 Listopada. Całkiem niezły wynik na trzymanie bananowców w gruncie na Mazowszu. Większość liści była już oczywiście zniszczona przez niskie temperatury, wiatry i przymrozki. Część jednak trzymała się nadal dzielnie - o czym pisałem już w poprzednich wpisach. Czemu zdecydowałem się akurat dzisiaj? Nie jest to jakiś "ostatni dzwonek" dla bananowców. Zapowiadane przymrozki w nocy na poziomie -3/-4 stopnie to jeszcze nie jakiś koszmar. Szczególnie dla bananowców w przydomowym "zakątku bananowym" - gdzie panuje specyficzny mikroklimat. Pogoda podobna do dzisiejszej utrzymywała się już w ostatnich dniach i podobnie będzie w nadchodzących. Tknęło mnie do działania chyba z dwóch powodów - dzisiaj dzień wolny, a po drugie rano wstałem, wyjrzałem przez okno i zobaczyłem śnieg. To mnie zasmuciło i zmobilizowało do działania :)

Ale żeby nie było całkiem pesymistycznie :) W tym sezonie zimnym postanowiłem jedną z grup bananowych zatrzymać w gruncie. Ściąłem im niby-pnie na wysokości kilkunastu centymetrów, okryłem ściętymi liśćmi i przykryłem grubą warstwą agrowłókniny. Na wiosnę mam nadzieję dojrzeć w tej grupce świeże bananki wyglądające z ziemi.


Wracając jednak do przydomowego zakątka bananowego. Dwa bananowce zachowały dość zdrowe i zielone liście. Wraz z jeszcze jednym bananowce, któremu podczas wykopywania z gruntu obciąłem praktycznie całą bryłę korzeniową - zabieram ich do mieszkania na zimę. W nagrodę dla tych dwóch zielonych oraz na OIOM dla bez-korzeniowca. Może uda mi się go odratować. Żona nie jest zadowolona z faktu przygarnięcia do mieszkania kolejnych roślin :)

Reszta bananowców pójdzie na zimę do piwnicy



Chciałem Wam jeszcze pokazać Jukę gwatemalską, którą chciałbym przetrzymać w gruncie tej zimy. Tak z przekory i z ciekawości. Myślę jeszcze nad sposobem jej okrycia na zimę. Póki co - prezentuje się i trzyma nad wyraz dobrze!



środa, 9 listopada 2016

Bananowce rosną!

Niedawno część bananowców wykopałem z gruntu i przeniosłem na zimę do piwnicy. Nie byłbym jednak sobą gdybym nie zostawił w domu kilku egzemplarzy, które mogłyby cieszyć me oczy zimową porą. Zrobiłem też mały eksperyment, test by sprawdzić jak się mają bananowce Musa basjoo po wykopaniu z gruntu. Na nowych, formujących się dopiero liściach zaznaczyłem markerem miejsce, na poziomie którego wychodziły z niby-pnia. Jaki efekt? Nie trzeba było długo czekać. Po dwóch dniach podszedłem z miarką - choć miarka to tylko tak dla uzupełnienia tego co widziałem - znaczniki w obu testowanych przeze mnie bananowcach poszły w górę! W jednym o 6 cm, w drugim o ok. 11 cm! Czyli żyją, przeżyły zimne noce w październikowym i listopadowym gruncie, dobrze im w domu i chcą dalej rosnąć. Czego chcieć więcej. Bardzo się z tego wszystkiego cieszę.



sobota, 5 listopada 2016

Strefa pustynna na podwórku

W najbliższych dniach zamierzam zorganizować zimową ochronę dla juk i opuncji w zakątku pustynnym na podwórku. Nie będzie ogrzewania - bo te rośliny tego nie potrzebują. Wymagają natomiast suchego klimatu, bez deszczu i śniegu by mogły przetrwać czas naszej zimy. I trzeba im to zapewnić. Jeżeli uczynimy dla nich tą małą uprzejmość - odwdzięczą nam się zdrwoiem i pięknym wyglądem już najbliższej wiosny. Dam znać jak u mnie pójdzie przygotowywanie domku roślinom w strefie suchej. Tymczasem - już dzisiaj - zdjęcie jednej z dwóch opuncji jakie posiadam w swoich zbiorach: Cylindropuntia imbricata


czwartek, 3 listopada 2016

Bananowce Musa Basjoo

Przygotowań do zimy ciąg dalszy. W tym roku bardzo stopniowo ale systematycznie - zabezpieczam rośliny przed nastaniem bardziej mroźnych dni. Czasem może przeginam. Zobaczymy. W gruncie zostały np. do dnia dzisiejszego bananowce tropikalne z rodziny Dwarf cavendish. Liście od dłuższego czasu ścięte przez przymrozki. Niby-pnie natomiast największych okazów całkiem twarde jeszcze na pierwszy rzut oka. No nic. Wyciągnąłem je dzisiaj z gruntu i umieściłem w doniczkach. Stoją teraz w mieszkaniu. Pościnałem liście i część niby-pni. Obserwował będę czy któreś z nich zamierza powrócić do żywych. Takie doświadczenie.

Zabezpieczyłem także dzisiaj Len nowozelandzki (Phormium tenax) przed zimnymi dniami. Podobnie jak inne rośliny - zastosowałem wobec nich agrowłókninę zimową.

Wykopałem z gruntu pierwszą z trzech kęp bananowca Musa basjoo, które rosną na naszym podwórku. Zwyczajowo - mała część trafiła do mieszkania - niech szybko się regeneruje. Druga część - jeszcze na podwórku, w nieogrzewanej komórce. Niedługo powędrują do piwnicy na zimę. Trzecia bananowa kępa - zostanie na zimę w gruncie.


Druga bananowa kępa - która rośnie zaraz przy ścianie domu - wygląda jeszcze znośnie. Znaczy widać po niej działanie przymrozków i silnych wiatrów ale... te bananowce, które rosły pośród większych i najbliżej zacisznego miejsca przy ścianie to wyglądają niezwykle zdrowo i powiedziałbym nawet rewelacyjnie! Coraz bardziej zaczynam w pozytywne możliwości MIKROKLIMATÓW jakie możemy osiągać na swoich podwórkach. To naprawdę robi wrażenie i działa. Muszę pomyśleć jak fakt ten jeszcze bardziej optymalnie wykorzystać w przyszłości.