Zdecydowałem się i przywiozłem dzisiaj zimujące w piwnicy bananowce Musa Basjoo. Połowa marca za nami. Myślę, że to dobry czas. Teraz trochę troski, podlewania, słońca i czekanie na pierwsze oznaki wybudzania. W tym roku planuję dwa zakątki z Musa Basjoo w ogrodzie. Tym razem blisko siebie, rozdzielone chodnikiem prowadzącym na ganek. Niech przynajmniej trochę dżungli się stworzy.
Gunnera, która zimowała w gruncie - daje pierwsze oznaki, że się rozwija. Zobaczcie na ten listek. Ależ się cieszę!
Młode sadzonki juk i agaw, które zimowały w domy - od kilku dni są już na ganku, w suchym miejscu i starają się łapać pierwsze promienie słońca.
Sabalowego domku jeszcze nie zdemontowałem. Myślę, że demontaż nastąpi w ciągu najbliższego tygodnia. Na chwilę obecną wokół niego budzą się do życia dwie palmy (Trachycarpus fortunei i Sabal minor). Obok znalazłem się także miejsce dla sadzonki bambusa okrywowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz