Pokazywanie postów oznaczonych etykietą listopad. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą listopad. Pokaż wszystkie posty

sobota, 4 listopada 2017

Fatsja japońska na początku listopada

Ostatnia aktualizacja naszej Fatsji japońskiej (Fatsia japonica) miała miejsce we wrześniu. Mamy już początek listopada a widok tej rośliny na podwórku nie przestaje zadziwiać. Utrzymuje swój żywy zielony kolor na liściach. Trzyma się bardzo ładnie i zdrowo. To będzie jej druga zima w gruncie.



środa, 23 listopada 2016

Bambus w Norwegii

W miniony weekend spotkałem w zachodniej części Norwegii domek otoczony żywopłotem z bambusa. Na moje oko był to bambus z rodziny Fargesia. Zobaczcie sami. Koniec listopada. Czyż nie prezentuje się pięknie w tym otoczeniu?



niedziela, 13 listopada 2016

piątek, 11 listopada 2016

Zakończyłem sezon bananowców

11 Listopada. Całkiem niezły wynik na trzymanie bananowców w gruncie na Mazowszu. Większość liści była już oczywiście zniszczona przez niskie temperatury, wiatry i przymrozki. Część jednak trzymała się nadal dzielnie - o czym pisałem już w poprzednich wpisach. Czemu zdecydowałem się akurat dzisiaj? Nie jest to jakiś "ostatni dzwonek" dla bananowców. Zapowiadane przymrozki w nocy na poziomie -3/-4 stopnie to jeszcze nie jakiś koszmar. Szczególnie dla bananowców w przydomowym "zakątku bananowym" - gdzie panuje specyficzny mikroklimat. Pogoda podobna do dzisiejszej utrzymywała się już w ostatnich dniach i podobnie będzie w nadchodzących. Tknęło mnie do działania chyba z dwóch powodów - dzisiaj dzień wolny, a po drugie rano wstałem, wyjrzałem przez okno i zobaczyłem śnieg. To mnie zasmuciło i zmobilizowało do działania :)

Ale żeby nie było całkiem pesymistycznie :) W tym sezonie zimnym postanowiłem jedną z grup bananowych zatrzymać w gruncie. Ściąłem im niby-pnie na wysokości kilkunastu centymetrów, okryłem ściętymi liśćmi i przykryłem grubą warstwą agrowłókniny. Na wiosnę mam nadzieję dojrzeć w tej grupce świeże bananki wyglądające z ziemi.


Wracając jednak do przydomowego zakątka bananowego. Dwa bananowce zachowały dość zdrowe i zielone liście. Wraz z jeszcze jednym bananowce, któremu podczas wykopywania z gruntu obciąłem praktycznie całą bryłę korzeniową - zabieram ich do mieszkania na zimę. W nagrodę dla tych dwóch zielonych oraz na OIOM dla bez-korzeniowca. Może uda mi się go odratować. Żona nie jest zadowolona z faktu przygarnięcia do mieszkania kolejnych roślin :)

Reszta bananowców pójdzie na zimę do piwnicy



Chciałem Wam jeszcze pokazać Jukę gwatemalską, którą chciałbym przetrzymać w gruncie tej zimy. Tak z przekory i z ciekawości. Myślę jeszcze nad sposobem jej okrycia na zimę. Póki co - prezentuje się i trzyma nad wyraz dobrze!



środa, 9 listopada 2016

Bananowce rosną!

Niedawno część bananowców wykopałem z gruntu i przeniosłem na zimę do piwnicy. Nie byłbym jednak sobą gdybym nie zostawił w domu kilku egzemplarzy, które mogłyby cieszyć me oczy zimową porą. Zrobiłem też mały eksperyment, test by sprawdzić jak się mają bananowce Musa basjoo po wykopaniu z gruntu. Na nowych, formujących się dopiero liściach zaznaczyłem markerem miejsce, na poziomie którego wychodziły z niby-pnia. Jaki efekt? Nie trzeba było długo czekać. Po dwóch dniach podszedłem z miarką - choć miarka to tylko tak dla uzupełnienia tego co widziałem - znaczniki w obu testowanych przeze mnie bananowcach poszły w górę! W jednym o 6 cm, w drugim o ok. 11 cm! Czyli żyją, przeżyły zimne noce w październikowym i listopadowym gruncie, dobrze im w domu i chcą dalej rosnąć. Czego chcieć więcej. Bardzo się z tego wszystkiego cieszę.



sobota, 5 listopada 2016

Strefa pustynna na podwórku

W najbliższych dniach zamierzam zorganizować zimową ochronę dla juk i opuncji w zakątku pustynnym na podwórku. Nie będzie ogrzewania - bo te rośliny tego nie potrzebują. Wymagają natomiast suchego klimatu, bez deszczu i śniegu by mogły przetrwać czas naszej zimy. I trzeba im to zapewnić. Jeżeli uczynimy dla nich tą małą uprzejmość - odwdzięczą nam się zdrwoiem i pięknym wyglądem już najbliższej wiosny. Dam znać jak u mnie pójdzie przygotowywanie domku roślinom w strefie suchej. Tymczasem - już dzisiaj - zdjęcie jednej z dwóch opuncji jakie posiadam w swoich zbiorach: Cylindropuntia imbricata


czwartek, 3 listopada 2016

Bananowce Musa Basjoo

Przygotowań do zimy ciąg dalszy. W tym roku bardzo stopniowo ale systematycznie - zabezpieczam rośliny przed nastaniem bardziej mroźnych dni. Czasem może przeginam. Zobaczymy. W gruncie zostały np. do dnia dzisiejszego bananowce tropikalne z rodziny Dwarf cavendish. Liście od dłuższego czasu ścięte przez przymrozki. Niby-pnie natomiast największych okazów całkiem twarde jeszcze na pierwszy rzut oka. No nic. Wyciągnąłem je dzisiaj z gruntu i umieściłem w doniczkach. Stoją teraz w mieszkaniu. Pościnałem liście i część niby-pni. Obserwował będę czy któreś z nich zamierza powrócić do żywych. Takie doświadczenie.

Zabezpieczyłem także dzisiaj Len nowozelandzki (Phormium tenax) przed zimnymi dniami. Podobnie jak inne rośliny - zastosowałem wobec nich agrowłókninę zimową.

Wykopałem z gruntu pierwszą z trzech kęp bananowca Musa basjoo, które rosną na naszym podwórku. Zwyczajowo - mała część trafiła do mieszkania - niech szybko się regeneruje. Druga część - jeszcze na podwórku, w nieogrzewanej komórce. Niedługo powędrują do piwnicy na zimę. Trzecia bananowa kępa - zostanie na zimę w gruncie.


Druga bananowa kępa - która rośnie zaraz przy ścianie domu - wygląda jeszcze znośnie. Znaczy widać po niej działanie przymrozków i silnych wiatrów ale... te bananowce, które rosły pośród większych i najbliżej zacisznego miejsca przy ścianie to wyglądają niezwykle zdrowo i powiedziałbym nawet rewelacyjnie! Coraz bardziej zaczynam w pozytywne możliwości MIKROKLIMATÓW jakie możemy osiągać na swoich podwórkach. To naprawdę robi wrażenie i działa. Muszę pomyśleć jak fakt ten jeszcze bardziej optymalnie wykorzystać w przyszłości.





czwartek, 5 listopada 2015

Przed zimnem

Kilka dni temu postanowiłem odbudować domek dla dwóch palm Sabal minor. W zeszłym roku spisał się dość dobrze. Palmy przeżyły i spędziły zimę w gruncie. Podobnie planuję i tej zimy. Przyrostów dużo nie było co mnie trochę martwi. Może się ukorzeniają.


I jeszcze taka mała ciekawostka. Naranjilla Solanum quitoense. A po polsku Psianka :) Przez całe lato średnio dawała sobie radę. Słabiutko wypuszczała nowe liście. Bo nie bardzo wiedziałem co lubi. Trzymałem ją na pełnym słońcu. A lato było ciepłe tego roku... We wrześniu trafiła do domu. Trochę cienia, trochę słońca i niższe temperatury. Nieoczekiwanie odżyła. Zaczęła wypuszczać liście. Coraz ładniejsze i coraz bardziej liczne. Teraz już zdaje się wiem o co jej chodzi :) Będę pilnował - bo chciałbym by rosła u mnie zdrowa i dużutka. Jej liście z kolcami są boskie :)


Nasiona jesienią

Kilka tygodni temu nabyłem trochę nasion - żeby życie jesienią i zimą także miało swój smaczek :) Nie wykluczone, że będę chciał jeszcze jakieś nasiona tej zimy nabyć - głód w tym względzie - coś czuję - nie jest jeszcze u mnie zaspokojony :)

Co tym razem?
  • Richea pandanifolia - bardzo egzotyczna w wyglądzie roślina z Australii i Tasmanii
  • Aloe thraskii
  • Aloe ferox - Aloesy, które podobają mi się ze względu na kształt i osiągane rozmiary
  • Carica papaya - nawet nie tyle nabyta dla owoców co ze względu na fajny kształt 
  • Dictyosperma album - nie mogłem nie pokusić się o próbę wysiania kolejnej palmy
Jakie efekty jak dotąd? Aloesy dały znak, że żyją. Jeden ferox się pojawił oraz aż pięć odmiany thraskii. Bardzo się cieszę i kibicuję im. Z zaciekawieniem zerkam także kilka razy dziennie do pojemniczków z pozostałymi nasionkami. A nuż wypatrzę tam jakieś nowe Życie?

 




Pokazać Wam też chciałem stan trzech ostatecznie skiełkowanych pozytywnie Strelitzia nicolai. Były jeszcze dwa ale padły. Niedługo chciałbym przesadzić je do oddzielnych doniczek.