Pokazywanie postów oznaczonych etykietą len nowozelandzki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą len nowozelandzki. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 18 maja 2017

Mocno oberwał. Len nowozelandzki

Podchodziłem dzisiaj do Lnu nowozelandzkiego (Phormium tenax) z myślą, że mam go wykopać i wyrzucić na kompost. O ile przez zimę i zaraz na przednówku wiosny wyglądał dla mnie całkiem znośnie (ale to moja amatorska opinia). Wraz z postępem wiosny, zimnymi postępami wiosny i przymrozkami Len na moich oczach marniał i zamierał.
Podszedłem dzisiaj do niego, zacząłem oglądać i rękoma przebierać pomiędzy martwymi liśćmi. Jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłem świeżo-zielony młody liść! Gorączkowo zacząłem szukać dalej. Znalazłem jeszcze jeden. I jeszcze jedną łodygę, która w moim odczuciu rokować może na świeży liść. 
Nie wykopałem Lnu - poobcinałem liście zostawiając świeże. Będę dalej obserwował i kibicował. Zobaczymy czy Len pozbiera się po zimie. Jeżeli tak, będzie pozytywni - będzie to dla mnie kolejne wyzwanie by nadchodzącej zimy zabezpieczyć go bardziej niż do tej pory. (Podwójna zimowa agrowłóknina)

Dwa świeże liście

 

rokująca w mojej ocenie łodyga


widok ogólny na kępę Lnu po zimie




czwartek, 3 listopada 2016

Bananowce Musa Basjoo

Przygotowań do zimy ciąg dalszy. W tym roku bardzo stopniowo ale systematycznie - zabezpieczam rośliny przed nastaniem bardziej mroźnych dni. Czasem może przeginam. Zobaczymy. W gruncie zostały np. do dnia dzisiejszego bananowce tropikalne z rodziny Dwarf cavendish. Liście od dłuższego czasu ścięte przez przymrozki. Niby-pnie natomiast największych okazów całkiem twarde jeszcze na pierwszy rzut oka. No nic. Wyciągnąłem je dzisiaj z gruntu i umieściłem w doniczkach. Stoją teraz w mieszkaniu. Pościnałem liście i część niby-pni. Obserwował będę czy któreś z nich zamierza powrócić do żywych. Takie doświadczenie.

Zabezpieczyłem także dzisiaj Len nowozelandzki (Phormium tenax) przed zimnymi dniami. Podobnie jak inne rośliny - zastosowałem wobec nich agrowłókninę zimową.

Wykopałem z gruntu pierwszą z trzech kęp bananowca Musa basjoo, które rosną na naszym podwórku. Zwyczajowo - mała część trafiła do mieszkania - niech szybko się regeneruje. Druga część - jeszcze na podwórku, w nieogrzewanej komórce. Niedługo powędrują do piwnicy na zimę. Trzecia bananowa kępa - zostanie na zimę w gruncie.


Druga bananowa kępa - która rośnie zaraz przy ścianie domu - wygląda jeszcze znośnie. Znaczy widać po niej działanie przymrozków i silnych wiatrów ale... te bananowce, które rosły pośród większych i najbliżej zacisznego miejsca przy ścianie to wyglądają niezwykle zdrowo i powiedziałbym nawet rewelacyjnie! Coraz bardziej zaczynam w pozytywne możliwości MIKROKLIMATÓW jakie możemy osiągać na swoich podwórkach. To naprawdę robi wrażenie i działa. Muszę pomyśleć jak fakt ten jeszcze bardziej optymalnie wykorzystać w przyszłości.





wtorek, 29 marca 2016

Startujemy!


Tak sobie pomyślałem z rana - decydując się na  zagruntowanie bananowców i Lnu nowozelandzkiego. Nawet kilkustopniowe przymrozki, które mogą zdarzyć się jeszcze nie powinny już wyrządzić większych szkód tym roślinom. Jak postanowiłem tak zrobiłem.
Bananowce mrozoodporne Musa Basjoo - dwa zakątki zagruntowane. Len nowozelandzki (Phormium tenax) zagruntowany. Niech rosną zdrowo!




Len nowozelandzki



Przyglądając się doniczce z młodziutką sadzonką Strelitzia nicolai zauważyłem, że skiełkowało jeszcze coś innego i kilka dni temu wystawiło swoją główkę ponad powierzchnię ziemi. Zachodzę w głowę cóż to może być :) Nie przypuszczam by w ziemi znalazło się jeszcze jedno nasionko Strelitzii... choć kto to wie... Pozostaje mi obserwować i dziwować się :)




piątek, 24 kwietnia 2015

Bananowce w gruncie!

W końcu znalazłem wolne popołudnie  i poczyniłem trochę prac w ogrodzie. Ależ mi się to podobało! Przede wszystkim umieściłem wszystkie 4 duże bananowce Musa Basjoo w gruncie. Niech już się aklimatyzują w docelowym miejscu i rosną ładnie! Bardzo ich liście potrzebuję już na podwórku!
Do gruntu trafił już też bananowiec abisyński (Ensete ventricosum Maurelli). Nie ma co czekać. Niech także rozwija się i zdobi podwórko.
Przy okazji wkopałem mojego dużego kanaryjczyka do gruntu - nie mieścił się już korzeniami w donicy. Niech przez ciepły sezon rośnie i rozwija się a pod koniec sezonu zobaczymy co i jak z nim zrobić.
Dodatkowo wyjąłem z donicy i wysadziłem do gruntu na czas sezonu ciepłego - len nowozelandzki. Jego korzenie już jesienią zeszłego roku przechodziły przez dolne otwory w donicy. Niech się nie męczy tylko ładnie dalej rozwija. Tym bardziej, że ostatnie porywiste wiatry jakie wiały w naszym kraju także i jemu dały się we znaki. Połamane miał część (może nawet znaczną część) liści. Poobcinałem to co było złamane i wsadziłem do gruntu.